Po ulic mokrym ciemnym tle
Pod prószącymi latarniami
Ja wlokę cień, cień wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami...
Ja wlokę cień, cień wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami...
Dawno nie było nam tak źle-
Zostaliśmy zupełnie sami
Ja wlokę cień, cień wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami...
Ja wlokę cień, cień wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami...
Ja się zawiodłem, cień zawiódł się -
Tak jest już z tymi dziewczynami!
I wlokę go, on wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami...
I wlokę go, on wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami...
Ja mówię: z jej kaprysów drwię
Nie będzie kierowała nami!
I wlokę go, on wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami...
I wlokę go, on wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami...
Był czas gdy cień mój cieszył się -
Jak ona mnie - jej cień go mamił...
I wlokę go, on wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami...
I wlokę go, on wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami...
A teraz mówi: z żalu kpię!
Lecz dobrze wiem że mówiąc - kłamie
Więc wlokę cień, cień wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami...
Więc wlokę cień, cień wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami...
Tak pocieszamy wzajem się
Idąc długimi ulicami...
Ja wlokę cień, cień wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami
Ja wlokę cień, cień wlecze mnie
Kałuże lśnią nam pod nogami
Kałuże lśnią nam pod nogami
Kałuże lśnią nam pod nogami
Kałuże lśnią nam pod nogami
Kałuże lśnią nam pod nogami
Zeige deinen Freunden, dass dir Wedrowka z cieniem von Habakuk gefällt:
Kommentare